William Dufty, Billie Holiday, Lady Day śpiewa bluesa
- Kurier
- 11,79 zł
- paczkomat
- 12,70 zł
- poczta
- 12 zł
- odbiór osobisty (Warszawa)
- 0 zł
- pliki
- 0 zł
Ta biografia już przeszła do historii. Wydana 50 lat temu wzbudziła sensację, a przez kolejne dziesięciolecia stała się biblią dla tych, którzy chcieli poznać Billie Holiday. Lady Day – pierwsza dama jazzu, artystka obdarzona niezwykłym głosem, który wciąż nie przestaje elektryzować, jedna z najbardziej inspirujących wokalistek wszech czasów – sama opowiada o sobie. O życiu w czarnym getcie, pracy prostytutki, alkoholu, narkotykach, rasizmie i o najlepszych muzykach, z którymi grała. Nie stawia sobie postumentu, staje przed czytelnikiem taka, jaka była: nieprzebierająca w słowach, szalona, porywcza, a jednocześnie pełna dumy, naiwna, poraniona i samotna. Dama, która żyła dla muzyki i w niej znajdowała ukojenie.
-
Ponoć część tej historii to bujdy na resorach. Nie te fakty, przekręcone informacje, nieścisłości (nawet miejsce urodzenia się nie zgadza), skłonność do mitomanii. Ale jakie ma to dzisiaj znaczenie? Billie Holiday tak jak śpiewa, tak teraz do nas przemawia – językiem prostym, bez ogródek, do bólu szczerym. To opowieść czarnej dziewczyny, która zanim osiągnęła upragnioną sławę, przeszła przez piekło. Niewolnicza praca, poniżenie, alkohol, narkotyki, alfonsi, burdele, więzienie. Wprawdzie muzyka pomogła jej wyjść z tego świata, ale paradoksalnie „zakręciła” nią jeszcze bardziej. Od uzależnienia trudno się uwolnić. To nie tylko historia Kopciuszka, ale także czarnej Ameryki pierwszych dekad XX wieku, której nawet nie śniła się prezydentura Baracka Obamy.
Autobiografia Lady Day zadziwia, miejscami nawet szokuje, choć przecież z głosu Holiday wiele da się wyczytać. Ot po prostu chropowaty, szorstki blues. Życie.
-
Wpływ Billie Holiday na muzykę popularną pozostaje nie do przecenienia. Nie dysponowała głosem o wielkiej skali, ale sercem i pasją wkładanymi w śpiew nadrabiała to z nawiązką. Jako jedna z pierwszych pokazała, że choćby i popularny przebój można nie tylko odśpiewać, ale zupełnie po swojemu zinterpretować. Udowodniła, że wokal może być pełnoprawnym
instrumentem, a nie tylko środkiem przekazywania treści.
-
Holiday opisuje brutalne życie pośród patologii segregacji rasowej, pracę w domu publicznym, kłopoty z policją, fascynację muzyką Bessie Smith i Louisa Armstronga, codzienną przemoc i wobec niej bezradność.
Życie obywatela drugiej kategorii, pośród dyskryminacji, niesprawiedliwości społecznej, rasizmu zinstytucjonalizowanego i drobnego, codziennego: linczów z jednej strony i konieczności wchodzenia do klubu tylnymi drzwiami.
-
„Lady Day śpiewa bluesa” to iście bluesowa opowieść o jednej z wokalistek wszech czasów. Raz jest na szczytach, by za chwilę wpadać w dołek, jednak ze spisanej przez Williama Dufty’ego historii bije optymizm. Choć Europejczyków poziom rasizmu występujący w Stanach Zjednoczonych, które 60 lat temu chyba bardziej niż dziś jawiły się ostoją demokracji i wolności po prostu przeraża.
-
„Lady Day śpiewa bluesa” to po części zabawna, a po części gorzka historia młodej czarnoskórej kobiety, która przeszła wyboistą drogę w czasach segregacji rasowej w USA i została legendą.
-
To jest opowieść o muzyce i śpiewaniu czy, szerzej, o tworzeniu sztuki, jako czymś naturalnym, zwykłym i spontanicznym, nieokiełznanym żywiole.
I tak to jest opowiedziane: prostymi słowami, bezpretensjonalnie, ale z rockowym czadem.
-
Billie Holiday jawi mi się teraz nie tylko jako wspaniała wokalistka, ale też mistrzyni opowiadania.
-
Autobiografia przenosi czytelnika w okrutne czasy segregacji i niechęci białych wobec czarnych. Ujawnia realia funkcjonowania w świecie, w którym za kratki wsadzano osobę czarnoskórą za odmówienie aktu seksualnego.
-
To nie tylko opowieść o muzyce, ale przede wszystkim wstrząsający zapis relacji rasowych w Ameryce sprzed pół wieku.
-
Billie Holiday opowiada własną historię swoimi słowami. Wyznania artystki są bezczelne i bezwstydne, a dzięki temu tak bardzo uwodzące.
-
Czytając tę książkę stajesz się jakby świadkiem całego jej życia właśnie poprzez sposób, w jaki artystka opowiada o sobie. Nie stawia sobie pomnika, ale mówi jak było naprawdę.
-
„Lady Day śpiewa bluesa” to prawdziwy pokaz sztuki biograficznej. William Dufty i Billie Holiday udowodnili, że ten typ literatury potrafi bronić się mimo upływu lat – nawet jeśli popularność niegdysiejszej gwiazdy po dekadach jest zdecydowanie mniejsza.
-
To kawał nieoczywistej, acz świetnej literatury. Kto nie wierzy – niech sprawdzi. Mówiąc słowami Billie: "Taka właśnie jest prawda. Nie ma innej".
-
Istotą tej autobiografii nie jest faktograficzna akuratność. "Lady Day śpiewa bluesa" to i tak bez wątpienia autentyczna, przejmująca i szczera do bólu opowieść. Warta przeczytania. Zawsze.
-
„Lady Day śpiewa bluesa” uznana została za podstawowe źródło wiedzy o życiu artystki. Ta biografia przeszła do historii.
-
To lektura obowiązkowa nie tylko dla wielbicieli Billie Holiday, ale także dla wszystkich, którzy interesują się jazzem, bo mogą zajrzeć pod podszewkę czasów jazzowych knajpek i segregacji rasowej.
-
Dzięki "Lady Day" możemy poznać Billie Holiday. Zadziorną, twardą, silną, zdystansowaną, wytrwałą, bezkompromisową, ale też bezradną, pełną miłości, przyjacielską, niekiedy ciepłą – po prostu szalenie barwną.
-
Książkę „Lady Day śpiewa bluesa” warto przeczytać choćby po to, by zapoznać się ze wzrastającą w pierwszej połowie XX wieku popularnością bluesa i jazzu. Jednak główną zaletą autobiografii Billie Holiday jest jej wartość emocjonalna w wyrażaniu doświadczenia i organiczna szczerość przekazu.
Wydanie I
- Seria wydawnicza: Amerykańska
- Tłumaczenie: Marcin Wróbel
- Data publikacji: 11 stycznia 2017
Okładka twarda
- Wymiary: 133 mm × 215 mm
- Liczba stron: 208
- ISBN: 978-83-8049-430-5
- Cena okładkowa: 39,90 zł
E-book・Lady Day śpiewa bluesa
- ISBN: 978-83-8049-440-4
- Cena okładkowa: 33,90 zł